A wracając do Karin… Gdy byliśmy na promie, zadzwoniła do męża i opowiedziała mu o mnie. Trochę pogadali, pośmiali się, po czym rozłączyła się i zaczęliśmy studiować mapę w poszukiwaniu miejsca, gdzie mógłbym wysiąść. Nie minęło 5 min jak jej mąż oddzwonił i zapytał, czy nie chcę przyjechać do nich na noc! Jak to ujęła Karin „Why not come to us? We have bed, and food, and shower!” :P Mało się nie popłakałem z radości :D Gdy dotarliśmy na miejsce, kolacja była prawie gotowa. Przyrządził ją najstarszy, 20 letni syn. Pyszna zupa z baraniny! Gadaliśmy prawie do 24, przy okazji poczęstowałem ich żołądkową gorzką, którą kupiłem na lotnisku. Najmłodszy syn jest dziś na noc u kolegi, więc przypadło mi jego łóżko! Jestem właśnie po gorącym prysznicu, a ponieważ dochodzi 1 w nocy, to chyba najwyższa pora iść spać, co może być dość ciężkie po 3 kawach :P anyway dzisiejszy dzień był pełen cudów!!! Do Nordkapp zostało 610 km, więc mógłbym tam dotrzeć w 1 dzień, ale ponieważ budzik będzie próbował walczyć ze mną od 8.30, więc na trasę wyjdę pewnie 10.30. Do tego mam 40 km do E6, ponieważ Karin mieszka w Finnsnes, tuż obok wyspy Senja. Jeszcze nie wiem, czy będę atakował Nordkapp, czy spokojnie osiądę w Tromso, 73 km od E6 na północ, bo tak czy siak chcę tam zajechać :) Dobranoc!