Geoblog.pl    Grzesi    Podróże    Far, far north    Dzień 4 15.09.2012 - Jestem w Tromso!
Zwiń mapę
2012
15
wrz

Dzień 4 15.09.2012 - Jestem w Tromso!

 
Norwegia
Norwegia, Tromsø
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2001 km
 
Bardzo miły dziadek z dość kiepskim angielskim jechał na 40-ste urodziny syna. Po drodze rozmawialiśmy co nie co, a najzabawniejsze, że źle mnie zrozumiał i myślał, że jestem lekarzem :P Potem cały czas zagadywał o to ile zarabiają lekarze, a ile trwają studia itd. Nie chciało mi się już wyprowadzać go z błędu, więc kontynuowałem temat……:P Gadaliśmy też trochę o Biblii i historiach biblijnych (on zaczął!), a na koniec puścił płytę Elvisa i śpiewaliśmy razem piosenki :P.

Tromso – nawet fajne miasteczko. Dość małe, ale ze specyficzną atmosferą! Co prawda nie zakochałem się w nim jak w Asyżu, czy Paryżu, ale miało w sobie „to coś”. Idąc głównym placem natrafiłem na różne stragany. Na jednym z nich był plakat z reniferami i kawałki czegoś bordowego na talerzyku. Pani niestety nie mówiła po angielsku, więc stwierdziłem, że najpierw degustacja, a potem dogadywanie się na migi „co to do cholery było?!” Bordowe coś okazało się zasuszonym mięśniem. Nawet smacznym. Pani pokazała palcem na mięso, potem na plakat. Nie wierzę! Zjadłem mięso renifera! Czyli kuźwa o gwiazdce możemy zapomnieć …..:P Potem Pani wyjęła notesik, znów pokazała palcem suszone mięso i narysowała ♥ ….suszone serca reniferów! Meeeeeega:D! W międzyczasie przybył z odsieczą pan mówiący już w jakimś cywilizowanym języku i opowiedział, że jest hodowcą reniferów i mięso, które wciągnąłem to suszone według starych receptur serca reniferów. Pokazał mi też inne mięsa w lodówce. Na koniec kupiłem mały woreczek wypełniony 40 g serduszek za ok. 25 zł. Interes życia! :P

Na innym stoliku jakiś pan miał soki w kanistrach. Sam mnie zagadał skąd jestem i co mam w takim wielkim plecaku, a na moje pytanie, co sprzedaje powiedział: „juice for a rich people, not for poor backpackers like you … but I can give you taste :)” Trochę chamsko, ale koniec końców dostałem darmową próbkę soku z arktycznych jagód. Kij wie co to jest, ale ma ponoć najwięcej antyoksydantów ze wszystkich jagód na świecie. Jeden kanisterek (chyba 1,5 litra) kosztował 150 zł! A smak? Szczerze ? To jest sok z winogron + jabłkowy + jagodowy z Biedronki wymieszany z wodą…. Czyli jednym słowem dupy nie urywało…. :P
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Grzesi
Grzegorz
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 30 wpisów30 3 komentarze3 75 zdjęć75 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
12.09.2012 - 28.09.2012