Geoblog.pl    Grzesi    Podróże    Far, far north    Dzień 4 15.09.2012 - Oteren i czas załamania
Zwiń mapę
2012
15
wrz

Dzień 4 15.09.2012 - Oteren i czas załamania

 
Norwegia
Norwegia, Oteren
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2058 km
 
Żeby wydostać się z miasta musiałem przejść dłuuuugi most, na którym jak na złość padało i wiało masakrycznie. Stanąłem na przystanku. Czyżby wróciło szczęście? 5 min i mam stopa! Niestety tylko 20 km, więc nawet nie wydostałem się na E6/E8 :/ Wysiadłem na zatoczce, na której czekała mnie godzina łapania. Dopiero po 50 min ktoś się zlitował i mnie wziął. Młody nauczyciel z Finnsmes. Okazało się, że pracuje razem z Kari w szkole ! :) Opowiadał o swoich podróżach po USA i dookoła świata. Wysadził mnie na E6, bo sam jechał do domu (w przeciwną stronę niż ja…) Tam znów półtorej godziny stania. Jakaś masakra! Po tym czasie zabrał mnie młody chłopaczek jadący do rodziców. Wysadził mnie we wiosce za Oteren. Tu przez kolejne 1,5 godz próbowałem łapać, aż do 20:00, gdy zaczęło się ściemniać. Przez ten czas dopadła mnie samotność. Do tego uzmysłowiłem sobie, gdzie jestem! Sam, na dalekiej północy, zmarznięty, głodny, nikt się nie zatrzymuje, plecy napierdzielają, kostka daje o sobie znać….. A jak jutro też nic nie złapię? I pojutrze? Nie zdążę wrócić do Oslo i Stockholmu na samolot? Za parę dni temperatura będzie w okolicach zera, a co jeśli ja dalej będę tu tkwił? Zachciało mi się płakać! Taki ogrom beznadziejności po dwóch super dniach był naprawdę dużym ciosem. Zaczęło padać, ciężko będzie spać w namiocie. Postanowiłem popukać do drzwi i wyżebrać kawałek podłogi. Otworzono mi w dwóch domach, ale w żadnym nikt nie rozumiał po angielsku…. Dziwne… Dopiero przy jednym domku był starszy pan na polu, który mówił bardzo dobrze! Zapytałem go o miejsce do spania, a ten mnie zaprowadził do malutkiej chatki w lesie. Trochę tu syfiasto, Wszędzie butelki i puszki po piwie, nie ma prądu, a na środku jest palenisko. Postanowiłem zrobić kolację i wykorzystać samowar. Niestety kora brzozy + rozpałka zaczęły tak dymić, że zrobiłem szybką ewakuację, bo cała izba była kłębowiskiem dymu. Jednak woda zagotowała się w kilka minut! Zrobiłem kuskus z koncentratem pomidorowym i kiełbasą, co wyszło w miarę hm…. Obrzydliwe! Ale jak żołądek pusty to i gówno wciągnie. I tym sposobem kończę opowiadać dzisiejszy dzień, bo już mnie oczy bolą od pisania przy świeczce :P Jest już po 22:00 a jutro chcę ruszyć o 7 -7:30 w drogę. Jeśli nie dotrę do Nordkapp, to wracam na Lofoty, bo nie starczy mi czasu na powrót. Także teraz albo nigdy :)
Dobranoc!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Grzesi
Grzegorz
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 30 wpisów30 3 komentarze3 75 zdjęć75 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
12.09.2012 - 28.09.2012