21.00. Czas rozbić namiot. Wyszedłem za miasto i w brzozowym zagajniku zabrałem się za ustawianie noclegu. Rozbijać namiot pierwszy raz, po ciemku, nie należy do najłatwiejszych czynności. Jednak dość szybko się z tym uporałem i po 20 minutach leżałem już gotowy do snu. Trochę mało miejsca po włożeniu plecaka do środka. Do tego głupi system wchodzenia i nie ma jak nawet usiąść wyprostowanym. Zastanawiam się czy to był dobry zakup, ale już i tak za późno!