Geoblog.pl    Grzesi    Podróże    Far, far north    Day 2nd 13.09.2012 - Dalej! Na północ!
Zwiń mapę
2012
13
wrz

Day 2nd 13.09.2012 - Dalej! Na północ!

 
Norwegia
Norwegia, Snåsa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1331 km
 
Juhu, juhu! Jest godzina 17.00 :) a ja wylądowałem w … eee… sam nie wiem gdzie ;P Jestem na drodze E6 na wysokości Snasa. Według moich obliczeń przejechałem do tej pory 300 km, co nie jest jakimś super wyczynem, ale i tak jestem happy! :) Na poprzedniej stacji benzynowej w toalecie spotkałem jakiegoś faceta, który widząc mój ekwipunek zapytał co tu robię i gdzie jadę. 2 min rozmowy i się rozeszliśmy. Ja po skończonym posiłku poszedłem na wjazd na E6 i stałem może 3 min, kiedy zatrzymało się auto, a w środku… koleś z toalety :) Okazało się, że przyjechał do tej miejscowości, żeby kupić samochód i wracał nim właśnie do domu. Za nim jechała jego żona :) Podwiózł mnie do rozjazdu tuż przed Trondheim, a stamtąd po kilku minutach zabrałem się z młodym Norwegiem studiującym w Szwecji. Uwielbiam takich wygadanych ludzi :) Wywiózł mnie do Stjordal, stamtąd po 30 min stania w wietrze zabrała mnie kobietka (!) pracująca w biurze ds. rozwoju rolnictwa czy coś :) Wysadziła mnie w Levanger, bym już po 10 min miał kolejnego stopa do Steinkjer. Tym razem jechałem z dość młodym Norwegiem zajmującym się organizacją imprez itd. Trochę mruk był z niego więc uciąłem sobie 15 min drzemkę. Wysadził mnie na zjeździe dla TIRów, a tam po niespełna 5 min zatrzymało się piękne BMW, które zafundowało mi podróż aż tutaj :) Po drodze cały czas gadaliśmy. Okazało się, że pan uwielbia łowić i polować :) opowiadał mi również, jak w ciągu ostatnich 2 tyg podwoził Amerykanina i Czecha na tej samej trasie. Czyli jednak nie jestem jedynym szaleńcem zmierzającym na północ w środku września :)

BTW. Nie zabrałem mojego metalowego kubka i wszystko muszę jeść w dużej menażce :/ Mogłem też kupić gacie termoaktywne w Decathlonie bo wieje w dupę… No i peleryna przeciwdeszczowa też by była w pytkę! Za to marmolada z biedry zrobiła pierdut pokrywając całe żarcie kleistą mazią… Kuźwa…
Zjadłem podwójny kisiel (pojedynczy był za mały na tą wiadrowatą menażkę!) Wypiłem kawę (w za małym objętościowo kubku, więc była disgusting :P), więc czas na ruszenie dupy i zawędrowanie do Mo i Rana! It’s adventure time! Nanana… Bez odbioru :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Grzesi
Grzegorz
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 30 wpisów30 3 komentarze3 75 zdjęć75 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
12.09.2012 - 28.09.2012