Dzień 7 18.09.2012 - kilka słów o Marius'u

Po Johanie, z którym między rozmowami były godzinne przerwy, gadatliwy Marius okazał się przyjemną odmianą :) zabawny z niego koleś. Dużo gadamy na różne tematy. Jedyny problem, że jest luteraninem. Tzn., to nie jest problem sam w sobie, ale jest BARDZO negatywnie, a wręcz wrogo nastawiony do kościoła katolickiego….Mieliśmy małą sprzeczkę wczoraj w czasie postoju :P Poza tym drobnym szczegółem jest mega! Ma gitarę, więc sobie pobrzdąkałem :) Do tego jest bardzo bezpośredni i opowiada jak to palenie wpływa na seks z jego żoną itd. :P Stanęliśmy na noc za Trondheim. Marius kupił pizzę z mięsem i nachosami na stacji! : ) Po powrocie do kabiny wypiliśmy po małym drinku z żołądkowej na dobry sen i poszliśmy lulu :) Za 7 godzin będziemy w Oslo, a potem Sverige :) Everything is very good – jakby to powiedział Marius :) Hahaha, najlepsze, że ma żonę z Rumunii, a wczoraj gadaliśmy o cyganach…Jak zapytał czy są cyganie w Polsce i skąd przyszli, to powiedziałem, że są, ale nie wiem skąd …. No przecież nie powiem mu, że mamy zatrzęsienie Rumunów :P Trochę też pogadaliśmy o finansach, wypłatach i socjalu w Norwegii… Załamałem się… :P Pomoc w Norge jest kilkukrotnie lepsza niż moja wypłata…To jakaś masakra :P Poza tym po jego opowieściach zastanawiam się, czy nie zrobić sobie prawka na TIRy i nie popracować w ten sposób…. Jak się nie ma rodziny, to jest to rewelacyjna praca! Szczególnie w Norge :) Dobra, za moment ruszamy, więc czas się trochę ogarnąć :)

Zdjęcia (1)

Komentarze (0)